Kult nienagannej sylwetki a ciąża

Wielokrotnie na blogu podejmowałam temat diet i szczupłych sylwetek tancerek baletowych (między innymi w tym wpisie). Ale obecnie mogę rozwinąć to zagadnienie o perspektywę artystki baletu spodziewającej się dziecka. Czy bałam się, jak ciąża wpłynie na moją sylwetkę? Czy uważam na to, co jem i obsesyjnie liczę kalorie? W XXI wieku kult nienagannej sylwetki a ciąża to temat wciąż bardzo kontrowersyjny.

Dużo przytyłaś?

To pytanie chyba najczęściej zadaje mi moja mama 😛 oczywiście robi to z troski i nie mam jej tego absolutnie za złe! W końcu jest to całkowicie naturalne, że podczas ciąży kobieta przybiera na wadze! Należy jednak pamiętać, że tycie w tym stanie nie odnosi się całkowicie do ilości spożytych kalorii. Przede wszystkim ma związek z wagą dziecka, wód płodowych oraz zdwojoną ilością krwi w organizmie mamy. Dlatego nawet jak ktoś inny zadaje mi to pytanie- NIE OBRAŻAM SIĘ. Wręcz przeciwnie, z dumą informuję, że po raz pierwszy w życiu ważę powyżej 60 kilo.

Podczas I trymestru ciąży bardzo schudłam. W 12 tc ważyłam ledwo ponad 50 kilogramów. Ze swojej standardowej wakacyjnej wagi (ta zawsze się różni od tej w trakcie trwania intensywnego sezonu prób oraz spektakli- jest większa) schudłam około 3 kilogramów. Dopiero w II trymestrze zaczęłam „odrabiać straty”. Od tamtej pory przytyłam około… 14 kilogramów 🙂

Czy dodatkowe kilogramy mi przeszkadzają i wpędzają mnie w kompleksy?

W dzisiejszych czasach nagłówki gazet, tabloidów i innych portali typowo plotkarskich pękają w szwach od artykułów na temat tego, jak kolejna celebrytka wygląda niemalże sekundę po porodzie. Nie muszę dodawać, że internetowa publika nie szczędzi w komentarzach i krytyce popadając w tak zupełnie zbieżne skrajności, że od samego myślenia na ten temat zaczyna mnie boleć głowa…

Bo albo ktoś wygląda za dobrze, albo jak można godzinę po porodzie tak męczyć kobietę w połogu (odnoszę się tutaj do tradycyjnych zdjęć księżnej Kate, której obowiązkiem wobec poddanych jest zaprezentowanie nowonarodzonego członka rodziny królewskiej zgromadzonemu pod szpitalem tłumowi), do tych najbardziej nie na miejscu „jak ona wygląda? wstyd!”. No więc, ludzie, wstydem jest jakkolwiek insynuować kobietom, że coś powinny a czegoś nie powinny. Pojawiają się również zarzuty „ona na pewno głodziła się w ciąży!”. I owszem, sama słyszałam o takich przypadkach… nie mnie jednak oceniać czyjeś postępowanie, choć faktem jest, że jest ono po prostu nierozsądne i ryzykowne. Wierzę jednak, że każda spodziewająca się dziecka kobieta, świadoma jest swoich czynów.

Obserwując wiele kobiet na Instagramie (szczególnie w moim wieku), takich, które osiągnęły swojego rodzaju sukces w tym medium, przecieram niejednokrotnie oczy ze zdziwienia, jak widzę pojawiające się pod niektórymi postami komentarze. Ciągłe licytowanie się jak to w końcu MA BYĆ W CIĄŻY I PO CIĄŻY, co wypada, a czego nie, co jest dobre, a co złe…

Moja dieta w ciąży

Jem to, na co mam ochotę. Dosłownie. Muszę jedynie się pilnować, aby nie jeść za tłusto ze względu na moją hipercholesterolemię. Na szczęście nie mam cukrzycy ciążowej, więc nie muszę również przykładać tak dużej wagi do godziny i ilości spożywanych posiłków. Po jedzenie sięgam wtedy, kiedy jestem głodna.

Jem pełnowartościowe śniadania- planuję przygotować wpis z moimi ulubionymi pozycjami, na które najczęściej mam ochotę.
Mam niesamowitą ochotę na różnego rodzaju zupy i to jest chyba moja największa ciążowa niespodzianka. Nie sądziłam, że aż tak chętnie będę jadła zupy w czasie ciąży 🙂 Innych szczególnych zachcianek nie odnotowałam- no może poza moim ulubionym ostatnio apple crumble z lodami waniliowymi.

Wrócę do akapitu wyżej…

No więc czy dodatkowe kilogramy mi przeszkadzają? Owszem. Bo coraz ciężej jest mi wstać z łóżka 😉 I to jest jedyny mój mankament związany z faktem większej ilości kilogramów, których mi przybyło.

Najwięcej przytyłam w biodrach, udach i pupie. Czyli tam, gdzie zawsze najszybciej tyję (tak, jak pisałam już nieraz- podczas wakacji zawsze przybieram na wadzę, ponieważ nie mam regularnego, intensywnego wysiłku). Pojawił się cellulit na udach i pośladkach… W tym miejscu znów odniosę się do przeczytanych przeze mnie setek komentarzy kobiet „cellulit jest fuj, trzeba uważać na rozstępy, brzuch po porodzie będzie wyglądał okropnie…” Ja natomiast wychodzę z założenia, że jest to całkowicie normalne i na pewno nie będę robić sobie wyrzutów sumienia z powodu pojawiającego się w pewnych partiach mojego ciała cellulitu.

Dla samej siebie od początku ciąży przykładam dużą wagę do pielęgnacji ciała, ale nie było to dla mnie niczym nowym. Zawsze to robiłam. Musiałam jedynie zmienić kosmetyki na takie, które będą bezpieczne dla kobiet w ciąży (więcej o kosmetykach, które wybrałam napiszę Wam w kolejnym poście). Nie moją jednak misją jest namawianie każdej kobiety w ciąży na przesadne dbanie o siebie i sugerowanie, że ewentualne rozstępy to zło wcielone! Absolutnie nie!  Każda kobieta powinna wiedzieć, że kwestia rozstępów czy nawet cellulitu jest całkowicie normalnym zjawiskiem w trakcie i po ciąży, a w szczególnie dużej mierze uzależnione jest to… genetycznie. 

Niestety, może być i tak, że mimo stosowania teoretycznie najlepszych kosmetyków rozstępy się pojawią. I w tym naprawdę NIE MA NIC ZŁEGO! Absolutnie żadna kobieta nie powinna czuć się w jakikolwiek sposób winna, że spotkało to właśnie ją 🙂

Sylwetka baletnicy a ciąża

Miałoby się wrażenie, że artystki baletu, które przecież z zasady są szczupłe, tyją w ciąży minimalnie. I tak jest. Ale jest też inaczej! Jak w życiu 😉 mam kilka koleżanek, które w ciąży utyły naprawdę bardzo dużo! Dlatego tutaj nie ma szczególnej reguły, że jak kobieta ćwiczy intensywnie całe życie to na pewno nie przytyje. Otóż nie, to znów są uwarunkowania genetyczne i trenowanie baletu nic tutaj nie zmieni. Fakt przyzwyczajenia do intensywnego wysiłku na pewno ma jednak znaczenie w powrocie do formy po porodzie. Tancerkom, z moich obserwacji, przychodzi to bardzo szybko. Jak będzie w moim przypadku?? Powiem Wam, że sama jestem strasznie ciekawa!

Wiem, że wśród moich wspaniałych czytelniczek są również mamy 🙂 Jakie Wy macie doświadczenia w tym temacie? Przejmowałyście się aż nadto swoim wyglądem, czy przyjmowałyście ciążę i wszystko co z nią związane jako naturalny fizjologiczny proces, przez który przejść się musi?

Kostium, top, pointy BLOCH
Zdjęcia Adrian Hołda
Zdjęcia zostały wykonane w studio tanecznym KULTURA FIZYCZNA w Warszawie, ul. Cieszyńskiego 6

MIŁEGO DNIA!
SIMPLE.DANCER