Lifestyle i moda

SIMPLE.DANCER off duty

W czym bycie tancerką baletową ułatwia życie codzienne? Nieraz czytam na łamach różnych magazynów oraz w Internecie, że posłanie dziecka na zajęcia baletu na pewno poskutkuje prawidłową postawą ciała i poruszaniem się z gracją. To samo dotyczy zajęć dla dorosłych, do których gorąco namawiam- nigdy nie jest za późno by zacząć ćwiczyć dla własnej satysfakcji i spełnienia osobistych marzeń. I zgodzę się ze stwierdzeniem, że tancerki baletowe poruszają się w specyficzny sposób- wyprostowane, stawiają stopy wykręcone podczas zwykłego chodzenia.

Istnieje coś takiego jak definicja tancerza klasycznego. I choć w szkole, na przedmiocie zwanym Wiedza o tańcu (w programie nauczania ogólnokształcących szkół baletowych w Polsce)  musiałam się jej nauczyć i wyrecytować na sprawdzianie, tak obecnie, gdy faktycznie taką tancerką jestem, nie wiem czy obiektywnie potrafię się do niej ustosunkować. Otóż, jak prawi formułka, tancerze winni być punktualni, bardzo zdyscyplinowani, bardzo dokładni, schludni i skromni. Kiedyś w szkole usłyszałam, że bycie perfekcjonistką wcale nie jest zdrowe, przynajmniej nie na wszystkich gruntach. Bo na sali baletowej należy dawać z siebie wszystko, zawsze, niezależnie od humoru, pogody czy okoliczności. Dlatego tak ważna jest samodyscyplina. I choć słowo to może kojarzyć się z czymś negatywnym, nie chodzi tu o nic innego, jak tylko o samozaparcie do przezwyciężania własnych słabości i nie pozwolenie naszym niepowodzeniom przejęcia kontroli nad naszym ciałem, myślami, czy marzeniami. Mając 18 lat dotknęła mnie bardzo osobista tragedia, w balecie na nowo odnalazłam spokój, harmonię i cel mojego życia. Szkoła, która polega na codziennym wypracowywaniu ideału, potrafi dać w kość. I tu docieram do punktu, który dopisuję do definicji tancerza baletu. Cierpliwość. Nic nie dostajemy w prezencie, bez uprzedzenia. Na wszystko musimy ciężko zapracować.

Tancerze, chcąc nie chcąc, narażeni są na ciągłą krytykę. I niekoniecznie w jej negatywnym aspekcie, po prostu zawsze będzie coś, co trzeba poprawić. Zdradzę Wam, że po każdym spektaklu, po ostatnim opadnięciu kurtyny, zespół zbiera się i wysłuchuje uwag pedagoga.
Każde wyjście na scenę wymaga od nas niesamowitej pewności siebie. Niezależnie od rodzaju spektaklu czy ilości prób, wychodząc przed publiczność musimy być pewni tego, co robimy i tego od nas wymagają pedagodzy, choreografowie, dyrektor… To w dużej mierze kształtuje masz charakter, niemniej nie oznacza to wcale, że po ulicy chodzę z podniesioną dumnie głową, wręcz przeciwnie, w życiu codziennym jestem dość nieśmiała. Z drugiej strony wiem, że mój zawód jest unikalny, aby być tu gdzie obecnie jestem, pracowałam całe swoje życie, dlatego nie wstydzę się chodzić w koczku baletowym po sklepach 🙂

Mój mąż twierdzi, że nie ma punktualniejszej osoby ode mnie. I nie pozostaje mi nic innego, jak tylko się z nim zgodzić. Zawsze lubiłam być wszędzie nawet przed umówionym czasem. Wynika to między innymi z faktu, że całe moje życie zawodowe podporządkowane jest konkretnemu planowi prób. Każda próba ma ustaloną godzinę rozpoczęcia i trwa zaplanowaną ilość czasu. Codziennie nasz plan pracy jest inny, w związku z czym z kilkudniowym wyprzedzeniem planuję, co mogę danego dnia zrobić. Wiedząc, że między próbami mam około 2, 3 godzin przerwy umawiam się z przyjaciółką na spotkanie, albo załatwiam różne formalności, wiedząc że na konkretną godzinę muszę być znów w teatrze.
Schludność czy skromność to pojęcia względne, ale jedno wiem na pewno- balet wyrobił we mnie indywidualne poczucie estetyki. Lubię porządek, lubię sama załatwiać wszystkie sprawy i zawsze doprowadzać wszystko do końca tak, aby efekt mnie w pełni zadowolił.

Zdjęcia Mąż 🙂

Koszula, spodnie ZARA
Torebka MICHAEL KORS
Buty H&M

 Biżuteria Jev.by Karhla
(bransoletka, łańcuszek, kolczyki)


MIŁEGO DNIA!

SIMPLE.DANCER

5 komentarzy

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *