Baletowa moda #10 z marką MetkaBaletka

Pokazywałam Wam niegdyś na blogu efekty sesji z Adamem Dorozińskim, w  której udowadniałam, że nasze codzienne ubrania z łatwością mogą przeistoczyć się w outfit nadający się do ćwiczeń… tutaj możecie zobaczyć ten post.

Dzisiaj mam dla Was kolejny dowód… Ubrania marki MetkaBaletka idealnie sprawdzają się na sali oraz w street’owych stylizacjach. Bordową, tiulową spódnicę widzieliście już w sesji wykonanej na sali (tutaj), dzisiaj możecie oglądać ją w codziennym wydaniu w połączeniu z kremowym płaszczem i także bordowym kapeluszem.

Autorką zdjęć jest wspaniała Kasia Banaszek!
Co sądzicie o tym połączeniu? Jak widzicie świetnie sprawdziło się w Łazienkach Królewskich w taneczno-modowej sesji 🙂

Obejrzałam już w całości I sezon serialu Flesh&Bone (Pot i łzy) i… jestem zawiedziona 🙁 nawet jako serial dramatyczny sam w sobie mnie nie zaskoczył. Niestety, poruszenie zbyt wielu negatywnych wątków nie mogło skutkować w pozytywnym rozwinięciu fabuły…
Dziś przedstawię Wam kilka nurtujących mnie kwestii z perspektywy profesjonalnej tancerki, ponieważ jest to dla mnie zgoła najprostsze zadanie… Wielu z moich czytelników wspominało, że w serialu jest za mało tańca. Osobiście uważam, że tańca było w sam raz, ale faktycznie wątki fabularne, niebezpiecznie ocierające się o patologię, przyćmiły sceny taneczne, w których wystąpili naprawdę znakomici tancerze! Sasha Radetsky to mój osobisty faworyt, ale ja zawsze go lubiłam (obok Stieffel’a i Corelli z American Ballet Theatre). Moją uwagę przykuła także wykonawczyni głównej roli, Sarah Hay. Niemniej jednak… to właśnie Claire, główna bohaterka, jest dla mnie najbardziej niezrozumianą postacią w tej produkcji. O dziwo, bo to przecież serial o niej, przedstawiający jej historię. Początkowo przedstawiona jako młoda, zdolna, pracowita i piękna tancerka, z odcinka na odcinek odnosiłam wrażenie, że chodzi ona na próby z przymusu, że tańczy, bo ktoś jej kazał. A jest to najgorsze, co może spotkać tancerza. Pamiętacie, jak pisałam Wam, że tancerze zostają nimi z powołania? Niestety, pomimo tego jak piękna jest Sarah Hay, grana przez nią Claire nie zachwyciła mnie swoim charakterem. O wiele lepiej na tym gruncie wypadła Irina Dvorovenko, grająca powoli gasnącą gwiazdę baletu, która za wszelką cenę pragnie utrzymać się na topie… Moim zdaniem pięknie została przedstawiona scena, w której Kira (Dvorovenko) zaczyna rozumieć, że to ten moment, zmierzch… i z podniesioną głową wychodzi z teatru, aby nigdy więcej do niego nie powrócić. Kolejny wątek dotknięty tylko namacalnie to problemy z odżywianiem współlokatorki Claire, Mii. Mia praktycznie nic nie je, aż w końcu częściowo traci wzrok… Brzmi okropnie, prawda? Sam wątek anoreksji wśród tancerek chcę poruszyć na blogu w osobnym poście, ponieważ uważam, że najwyższa pora zabrać głos rozsądku w tej sprawie… Jestem tancerką baletu, nie anorektyczką.
Na zakończenie dodam, że ostatnia scena serialu, jak bardzo nie byłaby drastyczna, również ukazuje nam prawdę o życiu zawodowym tancerzy: nieważne co by się działo w Twoim życiu prywatnym, musisz wyjść na scenę i zaprezentować się z jak najlepszej strony. To prozaiczne, ale najprawdziwsze. Widzowie płacą za bilety i oczekują spektaklu na najwyższym poziomie. Nie możemy ich zawieść!

Zdjęcia Kasia Banaszek (katebanaszekphotography.blogspot.com)
Spódnica tiulowa No i jak/MetkaBaletka
Płaszcz ZARA
Kapelusz H&M
Pointy GAYNOR MINDEN

MIŁEGO WIECZORU!

SIMPLE.DANCER