Balet,  Praca w teatrze

Z miłości do Baletu…

Jesteś jeszcze za mała…

Podobno gdy miałam nieco ponad 3 lata mama zabrała mnie na zajęcia baletu dla dzieci, w których już brała udział starsza ode mnie kuzynka. Miałam tylko się przyglądać. Ale co się wydarzyło? Tak strasznie chciałam dołączyć do stojących przy drążku dzieci, że mama musiała mnie mocno trzymać, żebym nie zakłóciła spokoju na sali. Pani prowadząca zajęcia (Klara Kmitto, była primabalerina opery we Wrocławiu) stwierdziła, że jestem 'za malutka i muszę jeszcze trochę poczekać’. Ale i na mnie przyszła pora. Jakiś czas później, kiedy podrosłam, pani Kmitto została moją pierwszą nauczycielką. I tak to się zaczęło 🙂 Również będąc w przedszkolu, obejrzałam po raz pierwszy balet. Wybraliśmy się do Opery Dolnośląskiej (teraz Wrocławskiej) na spektakl Królewna Śnieżka. Do dzisiaj pamiętam scenę z siedmioma łóżeczkami.
Gdy byłam starsza uczestniczyłam w zajęciach w studio baletowym przy Operze, a następnie w szkółce baletowej przy ówczesnej Operetce Wrocławskiej, której dyrektorem był pan Waldemar Staszewski. I to dzięki niemu poznałam balet od tej drugiej strony. Jako uczniowie tejże szkoły braliśmy udział w koncertach organizowanych na scenie Operetki (obecnie Teatr Capitol), w spektaklach, takich jak Piotruś i Wilk czy Dziadek do orzechów. Tego Dziadka nie zapomnę chyba do końca życia, a podobno nawet w magazynach obecnej szkoły pana Staszewskiego znajdują się kostiumy z moim nazwiskiem! W tej szkole baletu uczyli mnie bardzo wymagający (w pozytywnym tego słowa znaczeniu) Gruzini, pani Ałła i pan Givi.  To dzięki nim zobaczyłam, że profesjonalny balet to nie zabawa, a ciężki trening. Chodziłam tam na zajęcia przez dwa lata, aż w końcu, któregoś dnia, rodzice oznajmili mi, że jedziemy do Warszawy na egzamin do szkoły baletowej! Mama mówi, że to właśnie pan Staszewski zasugerował 'zajęcie się baletem na poważnie’ 🙂 niemniej tu muszę zrobić pewną dygresję…

Sport zawsze był moją pasją

Otóż, balet nie był moim jedynym ośrodkiem zainteresowań! Moi rodzice postawili mi nawet ultimatum: albo balet, albo…uwaga… koszykówka! Tak! Uwielbiałam koszykówkę! I sport w ogóle. Do teraz uwielbiam oglądać wszelkie zawody, mistrzostwa, olimpiady 🙂 w szkole podstawowej bardzo dobrze biegałam na krótkie dystanse (a teraz Usain Bolt jest moim idolem). Miałam również krótki epizod przyjaźni z rakietą do tenisa, ale pobyty na otwartych kortach skończyły się chorobą i zrezygnowałam. Balet, i chyba podświadome zamiłowanie do sztuki tańca, zwyciężyły i w maju 2001 roku pojechaliśmy na egzamin do Warszawy.

 

 

„Bo to właśnie pasja jest kluczem do wytrwałości”

Miałam już 12 lat, nie było mowy o klasie I szkoły baletowej*. Rocznikowo miałam we wrześniu rozpocząć naukę w gimnazjum, więc ubiegałam się o przyjęcie do klasy IV. Udało się! Na początku było mi bardzo ciężko, ale któremu dziecku nie byłoby ciężko, gdyby został oderwany od domu, rodziny i zamieszkał 350 kilometrów dalej… pierwsze miesiące, ba, nawet lata, były trudne, ale jak to któregoś razu powiedział mój bardzo dobry kolega 'jak się coś kocha, to można!’ Bo to właśnie pasja jest kluczem do wytrwałości. Moja babcia, przy każdej mojej wizycie w rodzinnym mieście, mówiła: 'ale ty to musisz kochać’. I taka jest prawda, mogę być zmęczona, wykończona, obolała, zrezygnowana, czy chora, a i tak będę się biła z myślami 'czy faktycznie powinnam wziąć zwolnienie?’
Przeprowadzając się wtedy do Warszawy (mieszkałam w bursie wraz z innymi uczniami naszej szkoły spoza stolicy) nie sądziłam, że stanie się ona moim drugim domem. Teraz nie wyobrażam sobie życia gdzie indziej. Z Moliera przeniosłam się na pl. Teatralny i już 12 lat pracuję w zespole baletu Teatru Wielkiego- Opery Narodowej.
*W Polsce nauka w państwowej ogólnokształcącej szkole baletowej rozpoczyna się w IV klasie wg ramowego programu nauczania, czyli w wieku 10 lat. 'Ogólnokształcąca’ oznacza, że w szkole nauczane są przedmioty, jak w każdej innej szkole podstawowej (kl. IV-VI), gimnazjum i liceum, a nauka zakończona jest egzaminem dojrzałości. Dodatkowo codziennie odbywają się zajęcia zawodowe: taniec klasyczny (2 godzin dziennie), taniec ludowy, taniec współczesny; w starszych klasach również t. charakterystyczny, historyczny czy interpretacje muzyczno-ruchowe. Również w programie obowiązuje szeroko pojęta nauka muzyki: rytmika, umuzykalnienie.

 

 

Czas w szkole baletowej

W szkole byłam sześć lat, ale dopiero po chyba trzech latach zrozumiałam, że to jest TO, bez czego nie mogę żyć… wiedziałam, że chcę tańczyć. W trakcie nauki w szkole również pochłonęła mnie nauka wiedzy o tańcu, ogromnie mnie to interesowało, a w dodatku uczenie się  tego przedmiotu przychodziło mi z niezwykłą łatwością, co zostało ze mną również na czas studiów. W IX klasie zdecydowałam, że chcę tańczyć w zespole baletu Teatru Wielkiego- Opery Narodowej. Udało się 🙂 obecnie nie wyobrażam sobie, abym miała tańczyć i mieszkać gdzie indziej niż w Warszawie!

W tym wpisie pisałam obszernie o nauce w szkole baletowej.

Dziś jestem profesjonalną tancerką a moja praca jest moją pasją! Wytrwałość i zaangażowanie są niezwykle ważne w tym zawodzie, również podczas drogi do osiągniecia swoich marzeń. Pamiętajcie, marzenia są po to, aby je spełniać, a jakiekolwiek upadki, które spotkają nas na drodze, nie mogą nas zniechęcać!
Zdjęcia w maxi spódnicy Anna Ulanicka

MIŁEGO DNIA!!
SIMPLE.DANCER 

12 komentarzy

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *