Balet

W co się ubrać do teatru #6

Jesień tradycyjnie obfituje w premiery, również te baletowe. W minioną sobotę pojechałam do Wrocławia, aby móc oglądać moich znajomych na scenie Opery Wrocławskiej w premierowym przedstawieniu Giselle. Przyznam się szczerze, że po raz pierwszy byłam na premierze baletowej w teatrze innym niż „mój” (czyli Teatr Wielki-Opera Narodowa). Byłam bardzo ciekawa, jak zagadnienie teatralnego dress code’u respektowane jest w stolicy Dolnego Śląska. „W co się ubrać do teatru?” to pytanie często powtarzające się w wyszukiwarce Google! We Wrocławiu byłam naprawdę mile zaskoczona! Widziałam nawet piękne, eleganckie sukienki maxi i niebanalne dodatki do stylizacji.

W co się ubrać do teatru?

Ja, jak już zapewne zdążyliście zauważyć, stawiam na minimalizm, starając łączyć się obecne modowe trendy z ponadczasowym stylem. Punktem wyjścia mojej ostatniej „teatralnej” stylizacji jest sukienka midi z charakterystycznym haftem u dołu. Wiedziałam, że muszę przełamać ją niekonwencjonalnymi dodatkami. Stąd złote szpilki i niesamowicie zaskakująca torebka w kształcie stożka! Idealnie wpisała się w okres około-halloweenowy i na pewno będzie mi towarzyszyć podczas zbliżającego się bankietu po premierze najnowszego spektaklu w wykonaniu Polskiego Baletu Narodowego, Nasz Chopin

Stożkowata torebka pochodzi z kolekcji polskiej marki Comebag i jest wykonana ręcznie. To moja kolejna torebka tej marki. Zaskakują mnie one swoim nietuzinkowym designem, a jednocześnie naprawdę spełniają swoją rolę! Wszystko, co niezbędne, bez najmniejszego problemu się w nich mieści. Tutaj możecie zobaczyć, jaki inny model torebki Comebag posiadam 🙂

Sukienka, którą wybrałam ma zgniłozielony kolor. Po taki odcień najczęściej sięgam właśnie jesienią, gdyż pięknie współgra z krajobrazem naszej polskiej, złotej jesieni. Z trenczem ostatnio się nie rozstaje i mam nadzieję, że pogoda będzie nam jeszcze długo umilała ten jesienny czas. 

Moja teatralna stylizacja

Sukienka midi, szpilki i torebka o wyjątkowym kroju mogą być środkiem do celu. W moim odczuciu najważniejsza jest schludność i żadna krzykliwa kreacja nie spowoduje, że szturmem zdobędziemy teatralne salony 😉 wiem, że kwestia teatralnego dress code’u to wciąż temat kontrowersyjny, ale mam nadzieję, że moimi wpisami choć trochę zachęcam Was do spojrzenia na ten temat z innej perspektywy 🙂 Wyjście do teatru do dla wielu osób wyjątkowa okazja i sposobność, aby ubrać się bardziej elegancko. Ponadto, same zasady ogólnego dress code’u przewidują bardziej „wyjściowy” strój na wieczorne wyjście do opery. Dla innych to także sposób na okazanie szacunku występującym na scenie artystom. 

Wrocławska premiera baletu Giselle

Pojechałam zobaczyć moją koleżankę, ponieważ wcielała się w tytułową postać. Wbrew wszelkim mitom na temat baletowego świata stanowczo piszę- wspieramy się nawzajem, a każdym większym czy mniejszym sukcesem dzielimy się z radością!

Remy Lamping w roli wieśniaczki Giselle wypadła bardzo przekonująco, i jak na debiut w pierwszoplanowej partii poradziła sobie absolutnie świetnie! Najbardziej podobała mi się w I akcie, gdzie u boku koleżanek z zespołu beztrosko oddawała się kolejnym tańcom, zarówno zespołowym, jak i solowym. Również zespół baletu Opery Wrocławskiej bardzo mile mnie zaskoczył- I akt wykonany naprawdę nienagannie. Jedynie w II akcie, owianym atmosferą grozy i tajemniczości, gdzie mamy na scenie 20 tancerek i wszystkie winny tańczyć równo, mogłabym wypunktować błędy, które nie powinny się wydarzyć. Ale to moje, często bardzo krytyczne oko 😉 Reasumując spektakl naprawdę udany, wykonany zdecydowanie poprawnie i z pewnością wart polecenia! Ach, czekam na Giselle w Warszawie… 😉

Torebka COMEBAG; Płaszcz MANGO; Sukienka ZARA; Szpilki STEVE MADDEN
Zdjęcia Adrian Hołda

MIŁEGO DNIA!
SIMPLE.DANCER

4 komentarze

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *