Praca w teatrze

O relacji scena-widownia słów kilka

Wy, publiczność, widzicie nas doskonale- o to przecież chodzi, choć zawsze mówię moim znajomym, którzy chcą wybrać się do nas do teatru, aby unikali miejsc na II i III balkonie na brzegach widowni- wtedy pole widzenia jest niestety ograniczone. Nasza widownia mieści prawie 2000 miejsc!

Oświetlenie sceniczne ma za zadanie wyeksponować tancerzy znajdujących się na scenie. Widownia z kolei jest całkowicie zaciemniona. Powoduje to, że dla nas, osób znajdujących się na scenie, widownia to jedna wielka czarna dziura! U jej podstawy widzimy jedynie delikatnie oświetlonego dyrygenta wystającego z orkiestronu. I na tym, wydawałoby się, nasza relacja z widownią się kończy. Ale… niektóre światła projektowane są w taki sposób, że widownia częściowo jest dla nas widoczna, szczególnie kilka pierwszych rzędów. Jeżeli więc zdarzy Wam się ziewnąć a ja akurat będę patrzyła w Waszą stronę… cóż, zrobi mi się przykro, bo może ja akurat też mam ochotę ziewnąć?? 🙂 to oczywiście żart, ale uwierzcie mi- to się zdarza! Tańcząc kiedyś Mazura w Strasznym Dworze  w oczy rzucił mi się pan, elegancki, pod krawatem, który w tak wdzięczny sposób zaczął sobie ziewać… (a propos mojego ostatniego postu- jak widać krawat to nie wszystko) a ja ledwo dysząc musiałam wyrabiać kroki w tempie, bo dyrygent jednak za szybko machał batutą. To może trochę rozproszyć osoby będące na scenie, ale jednak uśmiechnęłam się tylko znacząco do samej siebie myśląc ja zaraz też będę w domu i będę ziewać w  łóżku, ale póki co trzeba dokończyć Mazura!

zdj. Tomasz Fabiański

W repertuarze Teatru Wielkiego-Opery Narodowej jest opera w reżyserii Mariusza Trelińskiego Oniegin z muzyką Piotra Czajkowskiego. Często w rolę Oniegina wciela się światowej sławy śpiewak operowy, Mariusz Kwiecień. To zaszczyt występować u jego boku. W III akcie tejże opery, podczas poloneza następuje pochód modelek ucharakteryzowanych w stylu zombie i w bardzo skąpych kostiumach. Część z nas przechodzi na specjalnie zbudowanej platformie tuż za orkiestronem, zaraz przy pierwszym rzędzie widowni. Na moje szczęście-nieszczęście ja znajduję się w tej grupie. Szczęście- mam szansę obserwować widzów z baaardzo bliska, nieszczęście- nie do końca czuje się z tym komfortowo, biorąc pod uwagę, że mam na sobie jedynie stanik i podartą spódnicę i buty na szpilce… Podczas jednego ze spektakli idąc wzdłuż widowni moim oczom ukazał się wspaniały widok: na kilkunastu siedzeniach w milczeniu i skupieniu siedziały zakonnice 😀 ich miny były absolutnie bezcenne! Moja również musiała być- musiałam gryźć się w język, aby nie uśmiechnąć się do nich znacząco! haha do dziś wspominam to z uśmiechem!

To było chyba w poprzednim sezonie, podczas spektaklu Don Kichot. Soliści wykonywali skomplikowany technicznie element (podniesienie na jednej ręce tancerki, która trzyma uniesioną jedną nogę do boku na wysokość 180 stopni), w tym czasie dyrygent może wstrzymać orkiestrę, aby podniesienie trwało muzycznie tyle, ile faktycznie tancerz zdoła utrzymać tancerkę w górze. Dawidowi Trzensimiechowi udało się to naprawdę baaaardzo długo a rozentuzjazmowany tłum na scenie nie wytrzymał tego napięcia i praktycznie wszyscy wydaliśmy z siebie głośne woooow. Po spektaklu dyrektor udzielił nam reprymendy mówiąc, że słyszał nasz okrzyk nawet w amfiteatrze, a jest to niedopuszczalne.

Zdjęcia. Ci z Was, którzy odwiedzają Teatr Wielki-Operę Narodową być może pamiętają słowa wypowiadane na chwilę przed rozpoczęciem się przedstawienia Prosimy o wyłączenie telefonów… obowiązuje całkowity zakaz nagrywania oraz fotografowania spektaklu… a tu bach! Podczas tańca łabędzi nagle z II balkonu dociera do nas błysk flesza! I bach! za chwilę kolejny… i jeszcze jeden… kiedyś liczyłam ile razy podczas jednego spektaklu widzowie robili zdjęcia z fleszem (!!). Było tak tego dużo, że przestałam liczyć w pewnym momencie. Jest to jednak trochę przykre, z drugiej strony to rozumiem- spektakl się podoba… no ale zasady to zasady. Są ukłony- róbcie zdjęcia do woli. A tak to przeglądając Instagram natykam się na zdjęcia z naszych przedstawień, na których to najczęściej jeszcze wyglądamy bardzo niekorzystnie.

Często powtarzam Wam na blogu, że brawa to najprzyjemniejsza część spektaklu, nagroda za naszą ciężką pracę, a jeszcze jak są owacje na stojąco to już w ogóle jesteśmy przeszczęśliwi. Czy zastanawialiście się jak długo mogą trwać oklaski po zakończeniu przedstawienia? Około 5-7 minut. Wiecie, że w każdej głowie osób stojących na scenie nawet na sekundę, ale pojawi się myśl jak długo jeszcze? 😉 oby jak najdłużej oczywiście, choć zmęczenie często jest tak duże, że chcemy jak najszybciej znaleźć się w domu. Podczas premiery nowej inscenizacji Strasznego Dworu (w 2015 roku) po zakończeniu brawurowego Mazura choreograf poprosił abyśmy na oklaski pozostali w pozie końcowej, z uniesionymi w górę rękoma. Ku zaskoczeniu wszystkich, brawa trwały około 7 minut. Nie drgnęliśmy. Nie mogliśmy. Po czym naszym przerażonym oczom ukazał się wzniosły gest dyrygenta zapraszający do… bisu! Nie zapomnę tego popłochu do końca mojego życia i nawet nie chcę myśleć jak to wyglądało z widowni.

zdj. Tomasz Fabiański

 

6 komentarzy

  • Alicja

    Pamiętam ten bis mazura . Z widowni wyglądało to wspaniale. Popłoch nie został zauważony :). A bis zapamiętam na zawsze . Pozdrawiam i dziękuję za tego bloga. Jest świetny.

    • Simple Dancer

      Ojej, ale fantastycznie, że widziałaś ten spektakl i że o tym piszesz 😀 z tego bisu pamiętam, że zanim ostatecznie dotarło do nas, że dyrygent prowadzi orkiestrę od samego początku tańca, jednogłośnie daliśmy sobie znak, że zaczynamy wspólnie „od koła” i w ten sposób wszyscy złapali się tak, jak trzeba 🙂 To ja dziękuję za Twoje miłe słowa! Serdecznie pozdrawiam 🙂

  • Draconessa

    Bardzo ciekawy, lekki wpis:) Kapitalne anegdotki – hahaha, chcialabym widziec miny tych zakonnic – chyba na takie stroje i parade nie byly gotowe:) Uwielbiam posty, ktore pozwalaja nam – widzom – w pewien sposob zajrzec za kulisy.

    • Sylwia - Dzisiaj w Betlejem

      Czy ja wiem, czy te zakonnice były zgorszone? Może jak jakieś starsze, to owszem, ale nie zapominajmy, że one się zakonnicami nie urodziły i kiedyś też żyły „w normalnym świecie” 😉 Chyba najbardziej razi „kontrast odzienia” w takiej sytuacji. Ale poza tym, to teatr jest soczewką, w której skupia się człowieczeństwo, więc jest w nim miejsce również na podartą spódnicę 🙂

      • Simple Dancer

        Po prostu ten widok był dla mnie w tamtym momencie dość zabawny 🙂 po niektórych widać było, że nie wiedzą gdzie podziać wzrok 😉 ps. Czasem na nawet bardzo podartą 😉

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *