Praca w teatrze

Balet. Piękny czy okropny?

Jakiś czas temu na jednym z portali społecznościowych wpadł mi w oko komentarz balet to piękny, ale okropny zawód. Pomyślałam chwila, albo piękny albo okropny, bo inaczej wychodzi jakiś komiczny oksymoron. Nie dawało mi to spokoju.

Tancerze dają z siebie na scenie wszystko, tworzą wspaniałe spektakle, często jesteśmy nagradzani owacjami na stojąco. Okropny? To skąd brawa? Bo pięknie to wszystko wygląda? Nagle mnie olśniło. Piękne jest to, co się komu podoba i każdy ma prawo do wyrażania własnych, nawet tych najbardziej skrajnych opinii. Okropny kojarzy mi się z kiczem, czymś względnie brzydkim, ale podejrzewam, że ów komentarz odnosił się do czegoś znacznie bardziej przyziemnego, nie zwróciłam na to uwagi, bo dla mnie to oczywistość- żeby stawać się lepszym, potrzebna jest praktyka, lata ćwiczeń i wyrzeczeń.

Lata łez, rozczarowań i bólu. Fizycznego i psychicznego.

Czy to właśnie do tego odniósł się autor komentarza? To, co widz ogląda na scenie to efekt tygodni przygotowań, ale żeby zostać zawodowym tancerzem to przecież lata długich i niekiedy żmudnych ćwiczeń. Ciągłe rozciąganie, walka o lepsze wykręcenie, bo przecież balet oparty jest na otwartych pozycjach (pisałam o tym tutaj). Większość ćwiczeń, które wykonujemy codziennie od kilkunastu, ba! kilkudziesięciu lat są sprzeczne z anatomią człowieka. Oczywiście, są na świecie tancerze, którym przychodzi to z łatwością, albo po prostu łatwiej, inni o doskonałą technikę starają się latami. Ale czy to wszystko sprawia, że powiedziałabym o moim zawodzie, że jest okropny? Nie. Gdybym tak myślała, nawet nie rozpoczęłabym pracy w teatrze. Bo dlaczego mam samej sobie pozwalać się męczyć?

<<ENGLISH VERSION>>

Few days ago I came across a comment on one of the social media community saying ballet is beautiful but awful occupation. I thought hold on, either it is beautiful or awful, it can’t be both! But I couldn’t help but wonder, why someone could say so? I devoted my childhood, my body is under so much pressure all the time but I do it to fulfill my dreams, to go on stage and listen to the public’s applaus. Then it hit me! Maybe that’s the point? Never giving my body to say no, always pushing another limits of my skills. Some may think physical work, never ending workout, it must be so tiring. That’s awful. But on the other hand all this work comes to a result of a beautiful show. No one who truly is aware of the whole process of becoming a professional ballet dancer would ever say it is an awful occupation. Would you like to watch any dancer who thinks so? Me neither. Everything we do, even if it hurts (sometimes very much both physically and mentally), we do because we see no other point. I could live without dance but what would be the sense of it if I love it and it makes me happy?
’Don Kichot’ zdj. Tomasz Fabiański
Okropne mogą być także doświadczenia, o których się mówi w kontekście środowiska baletowego.

Tak zwane poświęcenia. To prawda. Balet wymaga wyrzeczeń.

Dla mnie jest jedno najbardziej oczywiste- w moim rodzinnym mieście nie ma ogólnokształcącej szkoły baletowej. Ponieważ rodzice nie chcieli, abym rezygnowała ze swojej pasji zdecydowali się wysłać mnie do Warszawy, do szkoły z internatem. Miałam prawie 13 lat. Straciłam bezpowrotnie lata dorastania, które mogłam dzielić z rodzicami, codziennie zwierzać im się z moich problemów i sekretów, czy po prostu się przytulić w chwilach zwątpienia. Mieliśmy w bursie ogólnodostępny telefon, na którym zostawiłam litry wylanych z tęsknoty łez. Ale przecież tego właśnie chciałam. Kształcić się, by zostać zawodową tancerką, dlatego będę wdzięczna moim rodzicom do końca mojego życia za podjęcie tak trudnej dla nich decyzji.

Wyrzeczenia… dieta?

Balet charakteryzuje się swoistą estetyką i osoby decydujące się na karierę na baletowych scenach świata muszą być tego świadomi. Nie mówię tu o skrajnościach, ale szczupła sylwetka jest w balecie wskazana i wymagana.
Próba sceniczna 'Don Kichota’, z Maximem Woitiulem; zdj. Tomasz Fabiański

 

Wracając do ćwiczeń i treningu…

Owszem, zdarzają się dni, kiedy nie mam siły wstać z łóżka, a muszę pojawić się w pracy, bo mam zaplanowane kilka godzin prób do Jeziora łabędziego.

I mam świadomość tego, że się solidnie zmęczę, tak, że pewnie nie będę miała siły przez pewien czas się przebrać i pojechać do domu. Ale musicie wiedzieć, że z tym wiąże się ogromna satysfakcja. Codziennie ja i moje koleżanki czy koledzy z pracy udowadniamy sobie, że nie ma granic, których nie bylibyśmy w stanie pokonać. To jest właśnie coś, co napędza mnie do działania, to daje mi ogromną motywację! Satysfakcja ugruntowuje w nas poczucie pasji, z której wybraliśmy ten kierunek.

Bo mogłabym żyć bez tańca, ale jaki by to miało sens?

Póki moje ciało mi na to pozwala, nawet pomimo bólu, nie wyobrażam sobie powiedzenia sobie nie, już mi się nie chce. Szczególnie, gdy przed każdym wyjściem na scenę towarzyszy mi motto tańcz tak, jakby to miał ten ostatni raz.

Zdjęcie Katarzyna Milewska

 

Dla mnie balet jest piękny. I tylko ten, kto w pełni nie rozumie procesu w jakim kształci się przyszłych zawodowych tancerzy, może powiedzieć, że to jest okropny zawód. Bo czy chcielibyście oglądać na scenie tancerzy, którzy myślą podobnie, którzy wychodząc na scenę w głowie powtarzają po co ja to robię, skoro wszystko mnie boli? No właśnie. Też sądzę, że nie 🙂

Zdjęcie główne Katarzyna Milewska 
wykonane w Teatrze Wielkim-Operze Narodowej
Kostium SoFancy
Tuniczka Designed by Alice


A Wy co sądzicie na poruszony przeze mnie temat?


MIŁEGO DNIA!


SIMPLE.DANCER

10 komentarzy

  • ballet diffusion

    Pieknie napisane. Nie ma w zyciu niz piekniejszego niz robic to co sie kocha nawet jezeli wiaze sie to z litrami potu i bolem miesni. Kiedys ktos powiedzial (nie pamietam gdzie to uslyszalam) na temat ciezkiej pracy tancerza i wielu zwiazanych z tym wyrzeczen, ze do zycia w klasztorze tez nie kazdy sie nadaje. Trafne porownanie, jednak odnosze wrazenie ze wielu ludzi wypowiada sie na temat baletu patrzac przez pryzmat filmow typu "Blac Swan" czy "NIewolnice terpsychory" czy innych podobnych ktore wypaczaja postrzeganie baletu, sprowadzajac je do tego ze tancerze, pedagodzy czy choreografowie to psychopaci a tancerki maja znieksztalcone i zniszczone stopy i w ogole to bol, krew i lzy, nawet nie starajac sie dostrzec dlaczego mimo wszystko tak wielu ludzi ten taniec kocha.
    Szkoda ale w zasadzie nie robi sie nic by to zmienic. Dlaczego w ten sposob nie postrzega sie tancerzy np. tanca towarzyskiego czy hip-hopu, czy to znaczy ze oni sie nie mecza, ich miesnie nie bola? Kolana i kregoslupy nie odmawiaja posluszenstwa? Nie dopada ich zwatpienie? Tam wszyscy trenerzy i zawodnicy sa "normalni" bo tylko do baletu trafiaja "psychopaci"? Nie prawda ale zade media nie kreuja takiego wizerunku zadnej innej techniki tanecznej jak tylko dla baletu. Troche przykre to moim zdaniem. :/

  • BlingBlingMakeUp

    Cudowny wpis, jak zawsze 🙂 Dla mnie Balet jak i Opera czy Teatr sa piekne. Tak jesli mowimy o wyrzeczeniu ile trzeba trenowac itd. ale przeciez w kazdym zawodzie trening czyni mistrza. Ja jako jezdziec mam takie samo zdanie jak Tym, wiem jak bola upadki i godziny spedzone w siodle, jednak nie zamienilabym tego na nic innego 🙂 Pozdrawiam serdecznie 🙂

  • Anonimowy

    Pani Aneto, dziś esej w odpowiedzi 😉

    „Gdyby ludzie podejmowali jakikolwiek wysiłek w stosunku do swego ciała, byliby z tego tak dumni, że mieliby w d. normy społeczne i tradycje religijno – kulturowe, które każą się ubrać”
    Mikołaj Mikołajczyk, wywiad z G. Wyborczą.

    Wzięła Pani do siebie słowa, które ktoś mógł mówić bez znajomości Pani fachu lub chciał Panią dotknąć.
    Zabawnym i skromnym intelektualnie argumentem jest to, że praca tancerza to okropny zawód. Pracownicy biurowi, informatycy, sprzątacze, budowniczy, ogrodnicy – każdy z nich ma dolegliwości związane ze swoim zawodem.
    Być może dość ścisła selekcja do baletu oraz swoista niedostępność tego tańca powodują łatwiejsze mnożenie się stereotypów.
    Smutno bawi mnie argument, że straszliwe jest , że tancerz pracuje w pozycjach otwartych. Każdy prowadzący zajęcia z tańca lub jogi miałby dużo do opowiadania jak mamy pozamykane miednice i pokurczone mięśnie. Z anatomią człowieka sprzeczne jest długotrwałe siedzenie i stanie, pracownicy biurowi przychodzą na rehabilitację z kręgosłupami biodrami tak zniszczonymi, że nie wiadomo, od czego zaczynać leczenie.
    Pani Aneto, ludzie nie miewają dzieciństwa w wyniku przemocy albo uzależnienia rodziców lub sieroctwa. Jeśli w internatach są dobrzy opiekunowie, jest to często dla dziecka korzystniejsze niż trwanie w niejednej rodzinie. W Wielkiej Brytanii część dzieci idzie do internatów już w wieku 5 lat .
    Zaś gdy mowa o sylwetce – bardzo poproszę, żeby w Polsce nie było ludzi , a zwłaszcza dzieci z nadwagą, reklam słodzonego i niezdrowego jedzenia, a także, żeby pacjenci rozumieli, że nadwaga jest powodem wielu chorób i przedwczesnych zgonów.
    Nigdy nie zapomnę kiedy po zabiegu medycznym okazało się, że wreszcie mogę biegać, mieć długotrwałą, intensywną rozgrzewkę , że moje serce pozwala mi dźwigać, męczyć się, tańczyć. Stąd motto – my nie jesteśmy w szkołach uczeni szacunku i zrozumienia dla sztuki, ciało zaś jest grzeszne, złe albo – zwłaszcza u kobiet – wymaga nieustannych korekt.
    Gdyby inaczej prowadzono edukację, inaczej inwestowano w oświatę, żyłoby się o wiele piękniej .

    Wiem, jaką satysfakcją jest przekroczenie własnych granic i życzę każdemu tego pięknego, nośnego doznania.
    Jeżeli mogłabym wybrać życie, wybrałabym życie w kontakcie ze sztuką, w którym bym się spalała i była spełniona, nie zaś zachowawcze . Zazdroszczę Pani nie urody lub sylwetki, zazdroszczę tego, że może Pani opowiedzieć swoim ciałem niesamowite historie, a tańcem powodować katharsis, wszak także temu służy sztuka.
    Niech moc i wrażliwość oraz mądrzy ludzie zawsze będą z Panią,
    Anonimka 🙂

    • Simple Dancer

      Anonimko 🙂 bardzo dziękuję za Twój doglebny komentarz, zgadzam się ze wszystkimi przytoczonymi przez Ciebie przykladami. Szczególnie poruszyła mnie kwestia internatu. Dokładnie tak jest, zdarza się że dzięki temu dzieci zyskują szansę na lepszą przyszłość. Pomimo rozłąki z rodzicami i stratą wspólnych chwil, szczególnie że mój Tata zmarł nagle jak byłam nastolatką, jestem im za to wdzięczna. Gdyby nie oni nie byłoby mnie tutaj, a przecież kocham swoją pracę. Faktycznie dotknęło mnie to, pomyślałam nawet 'po co ja to robię w takim razie'. W poście starałam się znaleźć argumenty idące za osądem owego komentarza, ale na wszystkie znajdywalam kontrargument, który w mojej opinii jest prawdziwy. I jeszcze jedno, jestem Aneta 😉 miłego wieczoru!

    • Anonimowy

      Mój ojciec nie żyje od dawna i mam nadzieję, że nie chciałby mnie widzieć nieszczęśliwą.
      Aneto, wrażliwość ludzka i artystyczna zdaje się utrudniać Ci tworzenie mechanizmów obronnych wobec głupoty i małości ludzkiej. Nie jesteś lizakiem ani manifestem przedwyborczym, żeby każdemu się podobać. Kiedy się czegoś nie zna i nie rozumie, łatwiej to krytykować, a do tego można udawać eksperta 😀
      Mój kochany, utalentowany dzieciak ma uszkodzony staw przez wypadek przy hip – hopie. Ktoś go kopnął i oczywiscie się do tego nie przyznał. Nie trzeba treningu baletowego do uszkodzeń stawu.
      Internat – gdyby ciało ludzkie można było uczyć tańca od 20 r. życia, nie trzeba byłoby internatów .Jestem po szkole muzycznej, codziennie godziny ćwiczeń – okropny zawód? Coś za coś. Wrażliwość muzyczna i wiedza, którą wykształciła mozolna i nie zawsze chciana edukacja, karmi mnie do dzisiaj.

      Sama pisałaś, że w szkole baletowej uczycie sie estetyki, punktualności, pracy zespołowej. W społeczeństwie, w ktorym coraz gęściej od narcyzów, praca zespołowa to taka wada?
      Nie mówiąc o tym, jak kocham patrzeć na ludzi, którzy tańczą, jogują się i potrafią pięknie poruszać się, pokazywać do czego potrafi być zdolne ludzkie ciało *
      Nie lubie ujawniać się, wiec wymyślę sobie dla Ciebie jakieś zwariowane imię .
      Pewnie wiesz , że tancerze muszą mieć np. wyśmienicie rozbudowane ośrodki inteligencji przestrzennej w mózgu 🙂 Do tego poczucie rytmu, samodyscyplina, panowanie nad sobą. Faktycznie przeokropne 😉
      Pozdrawiam, śpij dobrze <3

      * – np. do mielenia ozorem i d.kwadratogodzin pry komputerze

  • MariaTamara

    Jak dla mnie balet to piękna sztuka i jestem pełna podziwu dla osób?;które się tym zajmują. Domyślam się, ile to kosztuje pracy, wysiłku, wyrzeczeń, ale też to jest zajęcie dla tych, którzy chcą się tym zająć i maja ku temu jakiś talent 🙂

  • Anonimowy

    Jako komentarz przekazuję Ci jeszcze jeden cytat, którego autorem jest, niestety, nieżyjący prof. Vetulani:
    Sztuka kształci uwagę poznawczą – uprawianie jej rozwija wszelkie funkcje intelektualne.

    Pozdrawiam, Anonimka.

  • Anonimowy

    A może autor tego komentarza miał na myśli okropność w znaczeniu niewdzięczności … i nie niewdzięczności estetycznej, ale powiedzmy organizacyjnej: niewdzięczności dyrektora zespołu baletowego, rywalizacji wewnątrz zespołu, krótkiej kariery zawodowej, czasem kontuzji eliminującej, itp. … taką okropność wynikającą z "darów losu" – ciut bardziej charyzmatyczna solistka darzona większą estymą dyrektora zespołu i już nie ma miejsca na awans, na przykład.
    Może autor nie miał na myśli pomniejszać piękna baletu, a wręcz odwrotnie … sztuka często właśnie trudna i nieprzystępna, intensywna i bolesna jest piękniejsza ze względu na to właśnie cierpienie … a samo cierpienie przecież okropne jest i nie do zniesienia.
    Moja córka stara się być baletnicą, jest w szkole, fortunnie (lub nie) nie jest w internacie … dla matki to nie tylko piękny przyszły zawód córki, ale też całkiem możliwe że gorzki, walczący, w dużej mierze zależny od "losu", bardzo niestały sposób na życie.
    Może to miał autor na myśli … że pomimo ogromu pracy i koncentracji i kontroli, która przekłada się na piękny efekt, pod powłokami elegancji i uśmiechu być może nawet balet bywa brzydki i wręcz zły …

    A najlepiej byłoby przytoczyć cały komentarz, a nie jedynie jedno kontrowersyjne wyrażenie … 🙂

    Z pozdrowieniami z Poznania – wielbicielka Pani bloga, Pani Aneto

    • Simple Dancer

      Dziękuję za komentarz 🙂 oczywiście, każdy medal ma dwie strony. Balet to moja pasja i sposób na życie, przykre jest dla mnie czytanie opinii, że zawód który wykonuję jest okropny, nawet jeśli wiem/widzę/odczuwam cierpienie, ból, niesprawiedliwości. Zostając zawodową tancerką musiałam przyjąć to do wiadomości i w pełni to zaakceptować. Może dlatego tak dobitne stwierdzenie mnie mocno poruszyło 🙂 jak pisałam w poście, każdy ma bezwzględne prawo do wyrażenia swojej opinii. Serdecznie pozdrawiam i życzę powodzenia dla córeczki! A dla Pani wytrwałości w podążaniu za jej marzeniami 🙂

  • Sara Korzeniec

    Wydaje mi się, że autorowi tych słów mogło chodzi o to, że balet jest okropny pod względem tego jak bardzo trzeba się napracować, żeby osiągnąć tak wspaniały efekt. Że trzeba wiele lat dla niego poświęcić i że tak jak napisałaś są to lata bólu i poświęceń. Natomiast, oczywiście balet pięknie ogląda się na scenie. I ekeft końcowy jest niesamowity!

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *